Rozle
gł się alarm. Żołnierze i operatorzy dział szli na swoje pozycje bitewne.
- Skierować okręt burtą do nich! Oddamy pełną salwę rakietową! - Kapitan Marco wykrzykiwał rozkazy.
- 2 minuty do pojawienia się ich! - ostrzegł oficer czujników.
- Niech gwardziści pokładowi będą gotowi do abordażu. Mają zająć wszelkie kluczowe miejsca na statku, od silników do baterii artyleryjskiej okrętu! - Rozkazał Isadorowi.
- Są!
Okręt który się pojawił łudząco przypominał Imperialny pancernik. Jednak gdy podleciał bliżej zamigotał i zamienił się w okręt kosmiczny Mrocznych Eldarów, najeżony na burtach mrocznymi lancami i innego rodzaju urządzeniami.
- Ognia! Pełna moc! - krzyknął Kapitan
W całkowitej kosmicznej ciszy z burty pancernika ,,Juventus" wyleciało dziesięć potężnych rakiet. Jednak okręt Mroczych Eldarów wykonał gwałtowny zwrot i oberwał tylko trzema rakietami.
- Przekazać moc do tarcz próżniowych! Zaraz oddadzą salwę! - rozkazał Marco - Działa niech ładują następne pociski!
Okręt Mrocznych Eldarów wystrzelił w stronę silnika pełną salwę z mrocznych lanc. Jednak osłona wytrzymała.
- Rakiety gotowe do odpalenia Sir! - zawołał jakis oficer.
- Czekać! Niech podejdą bliżej!
- Mroczni Eldarzy znów wystrzelili. Jednak i kolejny raz nic nie zrobili potężnej tarczy próżniowej. Żeby ją zniszczyć musieli podlecieć bliżej. Tak więc to uczynili.
- Podlatują Sir!
- Jeszcze chwila! Jak znowu wystrzelą to przekierować moc osłon do dział lancowych i wyrzutni rakiet!
- Sir jak odpalą z tej odległości to przebiją się przez pierwszą warstwę tarczy. Jeden generator zostanie wyłączony! To duże ryzyko...
- Robić jak mówiłem!
Okręt Mrocznych Eldarów oddał ponownie salwę z lanc i przebił się przez pierwszą osłonę.
- Teraz przekierować energię! - Wrzasnął kapitan. - I ognia ze wszystkiego co mamy!
Potężna salwa z lanc i rakiet trafiła w już uszkodzoną osłonę okrętu mrocznych eldarów, i ją przebiła. Okręt został niezwykle mocno uszkodzony jednak nie zniszczony.
- Przechodzą do abordażu! - Zawołał Isador Barbados
- Żołnierze gotowi do walki jak rozkazałem? - Spytał się Kapitan Marco
- Tak.
- To teraz cała nasza nadzieja w sierżantach i komisarzach by prowadzili swych ludzi najlepiej jak mogli.