WH40K Fanon Wiki
Advertisement

???, ???, ???

- Dawno się nie widzieliśmy, Bracie- powiedział Jaghatai

Leman Russ patrzył w oczy swojego brata, po czym wstał i uderzył go z całą swoją siłą w szczęke. Ciało Khana poszybowało w górę po czym z impetem uderzyło w śnieżno-białą posadzkę.

- Przyznaje, zasłużyłem- powiedział Khan, trzymając się za szczękę- Ćwiczyłeś cios?

- Powinienem cię zabić.- powiedział Leman Russ

- Po to cię uratowałem. Gdybym cię z tamtąd nie wyciągnął, byłoby z tobą krucho.

- Czyli skąd? Gdzie jesteśmy teraz?

- Wierz mi, ja równierz nie dokońca to wszystko rozumiem. Cegorach po przejęciu mojego ciała użył swoich mocy, by zniszczyć twoją duszę. Pokazał ci twoje lęki i jeśli byś się im poddał...

Nagle Jaghatai przerwał a za jego plecami pojawił się czarno- zielony cień. Próbował dosięgnąć Prymarchy Białych Szram, ale jakaś niewidzialna siła mu nie pozwalała.

- Wpuść mnie Khan- powiedział cień- To wszystko bardzo szybko się skończy, wystarczy że mnie wpuścisz.

- Wybacz, ale dość się już nasłuchałem rozkazów.- powiedział Khan po czym wstał i podszedł do Lemana Russa i go objął. Prymarcha Kosmicznych Wilków zaczął znikać.

- Przestań głupcze!!- krzyki cienia wydawały sie sprawiać Khanowi ból- Wiesz co się z tobą stanie, jak to zrobisz?!!

- Idź, Russ. Zrób to, czego ja nie byłem w stanie.- powiedział ciężkim głosem Jaghatai Khan po czym puścił Lemana Russ i rzucił się na złowrogi cień.

-NIEEEEEE!

Stolica, Państwo Oświeconych, Pajęczy Trakt, M41

Opętane ciała Jaghataia z coraz większym trudem odpierało ataki oponentów. Gdy bronił się przed atakami Tahrila, Lelith wykorzystywała sytuacje i odiceła mu rękę a Drazhar wbił ostrze w mostek. Cegorach nie mógł nawet użyć swoich mocy przez strzały Rias. Ludzka niewolnica rzuciła nawet nożem i trafiła ciało Khana między oczy. Opętane ciało jednak nadal stało i odpierało ataki.

- Głupcy!- zakrzyknął Cegorach po czym uderzył w ziemię, a fala zraniła każdego oprócz Karadora. Nekron wykorzystał sytuacje i próbował wbić swój Kostur Nieskończoności w ciało Prymarchy, jednak Śmiejący Się zablokował jego atak mieczem. Z oczu Khana buchneły dwa promienie których siła odrzuciła Karadora do jego żywych towarzyszy broni.- Dalej! Więcej! Więcej! Od mileniów tak dobrze się nie bawiłem!

- Jakieś genialne pomysły?- spytał zasapany Tahril

- Nie mów że jesteś zmęczony?- spytał Drazhar

- Oczywiście że nie! Mogę w niego tak napierdalać przez wieczność, jednak jestem otwarty na wszelkie propozycje.

- Wystarczy że zniszczymy to ciało- powiedział Karador- Mój Kostur musi się jeszcze naładować by móc ponownie uderzyć, jednak gdy Cegorach będzie w postaci "ducha", będziemy mogli go w czymś zapieczętować.

- Czy to się nada?- spytała Lelith po czym wyciągneła Kamień Dusz który zabrała jednemu z Eldarów podczas niedawnej potyczki

- Nada się.- odpowiedział Drazhar, zanim Karador zdążył odpowiedzieć- Musimy po prostu coś zrobić z ciałem Khana.

- Powodzenia! Możecie ranić to ciało tak długo jak chcecie, jednak póki będzie mogło stać a nawet leżeć, będzie dla mnie użyteczne. Z resztą, jeśli zniszczycie to ciało, ja chętnie przeskocze do ciała Lemana Russa!

Mroczni Eldarzy i Nekron byli gotowi by znowu uderzyć, gdy nagle ktoś pojawił się za opętanym ciałem. Nagle wielki miecz uderzył w ciało Khana, przecinając je na pół. Zza rozczłonkowanego ciała, kaskady krwi i narządów wewnętrznych stał Leman Russ dzierżący swój wielki, zakrwawiony miecz.

- Wilczy Fetyszysta żyje!- zakrzyknął Drazhar

Całej sytuacji z przerażeniem przyglądała się astralna postać Cegoracha.

Altern stał nad ciałem Asura próbując jakoś zalepić jego rany. Dla Homnkulusa było to proste, jednak Altern musiał walczyć z wewnętrzym pragnieniem eksperymentowania na bezbronnym Arcyproroku.

- Czemu..mi pomagasz?- spytał Asur

- Tuż za naszymi plecami odbywa się bitwa- odpowiedział Altern- Przyda się każda dodatkowa para rąk.

Homunkulus zaszywał wszystkie rany Arcyproroka, smarując równierz jego ręcę specjalnym żelem.

- Ja bym nie tracił czasu.- powiedział L, który pojawił się nie wiadomo skąd.

- Gdzieś ty był?- spytał Homunkulus

- To całkiem długa historia.- powiedział Mandragor- Po tym jak pomogłem Eldarom dostać się do miasta, powybijałem paru śpiących żołnierzy Oświeconych i spotkałem Drazhara. Powiedział mi, że Lord Vect zapłaci mi dziesięciokroć zapłaty za Wielkiego Uciekiniera, jeśli tylko schowam się i przeczekam nadchodzącą Burzę.

- Może być nawet gorzej?- spytał Homunkulus

- Nie uwierzyłbyś co planuje Lord Vect. Na twoim miejscu bym stąd uciekał. Mi nic nie grozi, gdy już ta Burza się zacznie, będę musiał zrobic tylko jedną rzecz.

Altern wyciągnął skalper po czym przeciął skórę Asura dokładnie w tych samych miejscach, w których był ranny. Z nowych ran wyleciały strumienie krwi.

- Co ty robisz!!?- spytał Arcyprorok

- Wybacz, ale najwidoczniej jesteś zbędny.- powiedział Altern- Ten żel na twoich dłoniach ci zostawie, dzięki niemu zregenerują ci się przynajmniej te rany- Altern przeszukał szatę Asura i wyjął z nich Kamień Dusz- Jeśli to przeżyjesz, wpadnij do mnie. Może będzie jeszcze cały.

Advertisement